niedziela, 1 lutego 2015

Mój pierwszy zagraniczny wyjazd

Witajcie moi drodzy, .

Dziś będzie o mojej kolejnej ciekawej przygodzie podczas pierwszej podróży za granice. Miłego czytania ;)
No to do dzieła. 
Aby dostać się do ostatecznego celu, trzeba było pokonać przecież ponad 1000 km;) Najpierw powiem może, dlaczego się zdecydowałem i po co miałem tam jechać? Otóż zapisałem się na turnus wyjazdowy do Niemiec na inwentaryzacje marketu OBI. Mam już spore doświadczenie w liczeniu w tej firmie wiec tego się nie obawiałem. Turnus odbyć miał się w dniach 21-23 stycznia. Zapewnione mieliśmy zakwaterowanie i dwa posiłki dziennie i miały odbyć się dwie inwentaryzacje. Jak się później okaże, tak nie było;) W jaki celu pojechałem ? No to jest chyba oczywiste prawda ? Dlatego, żeby zarobić pieniądze i przeżyć przygodę;D Również kocham podróże i jednym z celów na ten rok było wyjechać za granice a w czasach gimnazjum marzyłem, żeby pojechać do Niemiec. Wniosek? Nie bójmy się marzyć, bo prędzej czy później marzenia się spełniają;P. Nawet te z czasów dzieciństwa;).
To tyle tytułem wstępu. Zaczynajmy.
Jeszcze pewnego grudniowego dnia dostałem na mejla propozycje dalszej współpracy przy inwentaryzacjach wyjazdowych na miasta w Polsce. Na początku z racji starego roku olałem go, lecz w świadomości miałem to jako możliwość na nowy rok. Pewnego pięknego dnia zadzwoniła do mnie pani z obsługi i zaprosiła na szkolenie, które miało być w salce w mojej szkole. Zgodziłem się i  podała godziny 13.30 i 18.00. Powiedziałem, że będę na tę drugą godzinę. W zamyśle miałem również zapytać się o zagraniczny wyjazd. Nadszedł dzień 14 stycznia w środę, pojechałem do mojej szkoły trochę później, szkolenie już trwało a właściwie podpisywanie umów. Podszedłem do pana przy biurku, który prowadził to szkolenie i zapytałem o umowy do zapoznania się i zapytałem o terminy zagranicznych wyjazdów. Przekazał mi informacje i powiedział, że zajmie się mną na koniec, bo z tej grupy byłem tylko ja na zagraniczny wyjazd. wziąłem papiery i usiadłem na końcu, aby się zapoznać wypisaniu wszystkich danych zadałem kilka pytam które mnie interesowały a w szczególności jeden punktów mówiący, że dosłownie  zabronione jest spożywanie posiłków i napojów w pokoju ;) haha no absurd jakiś po prostu ;), lecz wyjaśnił mi to i dlaczego tak jest zrobione i również kwestie finansowe ile zarobie i gdzie mam dojechać, skąd jest start. Start miał być z Legnicy, Wrocławia i Katowic. Problem jednak polegał na tym, że dojeżdżamy na własny koszt tam wiec chciałem zrobić to jak najtaniej i najlepiej dnia poprzedniego, żeby przespać się przed długą podróżą. 
Przed przystąpieniem do podróży zrobiłem sobie plan logistyczny co gdzie po kolei, żeby być na 8 rano 21 stycznia na parkingu przy Uniwersytecie Ekonomicznym we Wrocławiu. 
Decyzje podjąłem rano kupując bilet na Polskiego Busa do Wrocławia. Cena 20 zł mnie przekonała tylko jechać musiałem do Bydgoszczy, bo nie ma bezpośredniego połączenia Toruń-Wrocław. Gdy już dojadę do Bydgoszczy przesiadam się na PB o 13.45 i jadę do Wrocławia. Tam mam być ok 19 wiec miałbym czas na spacer poznanie miasta i pójście po zakupy do sklepu. Wstaje następnego dnia i udaje się na wspomniany parking skąd jedziemy busami do Kirchen gdzie nocujemy. A następnego dnia w nocy jedziemy do marketu OBI rozpoczynając naszą (ciężką) pracę. 

Tyle z planu a jak to wyglądało w rzeczywistości opiszę w następnym poście ;) 
Rzeczywistość okazała się jednak trochę inna, jak to w życiu;D.
Jeśli się podobało mile widziane polubienia i komentarze;).
Pozdrawiam was ciepło.


Otrzymuj powiadomienia

Chcesz być na bieżąco z moimi wpisami? Nie przegap już żadnego wpisu z inspiracji i zostaw swój najlepszy adres email poniżej