poniedziałek, 16 lutego 2015

Mój pierwszy zagraniczny wyjazd cz. 3

Witajcie moi drodzy. Tak jak wam obiecałem kontynuuje swoja przygodę dalej.

Skończyła się ona w drugiej części na dworcu głównym PKP w Bydgoszczy. Szukałem wtedy peronu 5. Nie była to łatwa droga dojścia na niego, ponieważ teren był ogrodzony. Przeszedłem przez wąskie przejście w płocie i dalej przez zablokowane przejście na torach i tak doszedłem na peron piąty. Dostrzegłem dwa pociągi stojące na torze siódmym i ósmym. Podszedłem do konduktorki, która powiedziała mi, że jedzie do Poznania. Powiedziałem sobie „no nareszcie usiądę i odpocznę troszkę”.Byłem wtedy spocony po tych biegach na dworcu. Wsiadłem do najbliższego wagonu, przy którym stałem, wciągając torby i wyciągnąłem swój kupiony bilet sprawdzając, jaki mam numer wagonu i które miejsce do siedzenia. Okazało się, że wsiadłem idealnie do 13-nastego wagonu co mnie bardzo ucieszyło, lecz niestety tylko na chwile... Wziąłem się za szukanie wolnego miejsca dla siebie. Przeszedłem kilka przedziałów do przodu nie znajdując nic wolnego. Gdy się wróciłem idąc kilka przedziałów do tyłu także nic nie znalazłem:( Zrezygnowany usiadłem wiec przy drzwiach wejściowych do pociągu siadając na swoja torbę podróżną. Z początku temperatura była ok, ochłonąłem troszkę, włączyłem muzykę na słuchawki i odpocząłem przy niej, lecz po kilkunastu minutach przeciąg i niska temperatura sprawiły, że zaczęły przechodzić po moim ciele zimne dreszcze. Wstałem wiec, aby się rozruszać i rozgrzać. Ruszyłem na ponowne poszukiwania wolnego miejsca. Spotkałem wtedy pana w kolejnym wagonie, który zajadał się frytkami z KFC. Poczęstował mnie, chwile porozmawialiśmy, on też nie miał miejsca i jechał do Poznania. Wróciłem do swojego wagonu siadając na swoją torbę i myśląc; „no nie może tak być, że ja tu przesiedzę całą podróż !!!”. Przyjechaliśmy na jakąś stacje i do wyjścia ruszyło dosyć dużo ludzi, było dużo miejsca na przejście, jednak zawsze musi znaleźć się ktoś, kto marudzi i coś mu nie pasuje... Jakaś starsza pani w bardzo niedelikatny sposób zwróciła mi uwagę, (co wywnioskowałem z reakcji innych ludzi) nie widząc chyba tego, że słucham muzyki i jej nie słyszę. Pojawiła się nadzieja, że znajdę jednak wolne miejsce;) Wcześniej upatrzyłem sobie już miejsce naprzeciwko pani, która czytała książkę , lecz było jeszcze zajęte, wiec usiadłem kolo jakiegoś młodego chłopaka, który słuchał muzyki. Wpakowałem torbę na górę i w końcu usiadłem na wygodnym siedzeniu. Wyciągnąłem swój kolorowy kalendarz, wpisując ważne adnotacje (o ile dobrze pamiętam, to był czas odjazdu tego pociągu i gdzie jadę). Po wpisaniu obejrzałem się za siebie na upatrzone miejsce i właśnie pan, który tam siedział, zaczął zbierać się do wyjścia. Poczekałem aż wyjdzie i ruszyłem ze swoja torbą stawiając ją na siedzenie i pytając jednocześnie tej pani czy to miejsce jest wolne i czy mogę usiąść. Uśmiechnęła się i powiedziała „tak oczywiście”. Położyłem kurtkę w rogu, małą torbę zestawiłem na podłogę i poszedłem po dużą torbę ściągając ja z góry i również kładąc na podłogę. Ściągnąłem buty i wygodnie się rozłożyłem, przedtem popijając wodę...




Jeżeli masz jakieś uwagi, uważasz, że coś robię źle, czegoś jest za dużo lub za mało – też mi to napisz. To dla mnie wiedza na wagę złota. Z góry dziękuję: -).

Otrzymuj powiadomienia

Chcesz być na bieżąco z moimi wpisami? Nie przegap już żadnego wpisu z inspiracji i zostaw swój najlepszy adres email poniżej