poniedziałek, 2 lutego 2015

Mój pierwszy zagraniczny wyjazd- część 2


Witajcie moi drodzy;).
W poprzednim poście obiecałem, że będzie dalsza część mojej przygody. Oto jak wyglądała:
Pakuje się gorączkowo w domu, w taki sposób, abym niczego nie zapomniał. Wychodzę na autobus 35 do miasta, idealnie trafiając na jego przyjazd. Wsiadam z torbą na ramieniu i torbą podróżną. Dojeżdżam na przystanek przy Kaszowniku i idę najpierw odebrać umowy, które każdy powinien mieć przy sobie a ja zostawiłem je u kumpla po ostatnich moich urodzinach;) Odebrałem też prezent, który dostałem od dziewczyn;) Wszedłem na chwile, zabrałem prezent i dokumenty i wyszedłem żegnając się z kolegą. Pobiegłem na dworzec główny PKS. Była to jakaś godzina 12.30. A 12.20 miał jechać bus do Bydgoszczy. Pierwsze co zauważyłem to Polskiego Busa jadącego do Bydgoszczy wiec podszedłem do drzwi i zapytałem, czy mnie zabiorą jak im teraz zapłacę. Oczywiście się wykręcili mówiąc że bez rezerwacji to niemożliwe i jakby tak zrobili to stracą prace. Zapytałem w takim razie o najszybszy transport do Bydgoszczy. Obaj powiedzieli, że nie mam szans się dostać na czas i dopiero za godzinę następny. Ja ze smutna i zażenowaną mina odszedłem zauważając, że obok stoi autobus. Patrze na tabliczkę na szybie a tam ...Bydgoszcz!!! Drzwi były już zamknięte i w każdej chwili kierowca mógł odjechać. Pukam w drzwi ,kierowca otwiera i kupuje bilet na dworzec główny do Bydgoszczy;) Poczułem wtedy dużą ulgę uff zdążyłem ;) Wszytko będzie dobrze na PB też zdążę z racji tego że wyjechaliśmy o 12.35 i na dworcu miał być o godzinie 13.40. Jak usiadłem i się rozebrałem dopiero miałem okazję sprawdzić co takiego dostałem. Ucieszyłem się bardzo wyciągając ten "bajerancki kubek" :P A jeszcze lepsze były życzenia , które same napisały układając świetną rymowankę;) Nigdy nie dostałem takiego prezentu. Wracając do podróży, byliśmy o 13.45 dopiero na Fordońskiej przy wjeździe do Bydgoszczy. Liczyłem wtedy, że odjedzie może trochę później i poczeka na "spóźnialskich". Po staniu dość długo w korkach i na światłach po 14 zajechał na dworzec.  Pobiegłem na docelowy przystanek, gdzie stał jakiś czerwony POLSKI BUS. Jechał niestety do Warszawy i byli w nim ci sami kierowcy, z którymi rozmawiałem w Toruniu. Poinformowali mnie, że 15 minut temu odjechał autobus do Wrocławia. Niestety nie zdążyłem;(... Usiadłem na ławeczce i nie namyślając się długo, wpisuje w aplikacji „jak dojadę” Bydgoszcz PKP i szukam transportu najszybszego do Wrocławia. Był jeden z przesiadką w Poznaniu, wiec wstałem, wziąłem torby i pojechałem tramwajem nr 3 na PKP. Chciałem kupić bilet ulgowy w maszynie , lecz nie było jej wiec poszedłem do kierowcy. Sprzedał mi bez problemu mimo zawiadomienia że w tych godzinach nie prowadzą sprzedaży:) Dojechałem na dworzec myśląc „ile oni go już robią??? Ciągle jak tu przyjeżdżam, to w remoncie jest;)” haha Podchodzę do okienka i pytam, czy można kartą płacić. Pani powiedziała, że można wiec kupiłem bilet do Poznania na pociąg, który miał odjechać za 13 minut;) Mówię teraz do siebie jak ja go znajdę jak tu tyle przejść zablokowanych i nie wiem gdzie który peron.
Dalsza część historii niebawem 
Pozdrawiam was wszystkich i życzę miłego dnia:p.





Otrzymuj powiadomienia

Chcesz być na bieżąco z moimi wpisami? Nie przegap już żadnego wpisu z inspiracji i zostaw swój najlepszy adres email poniżej