Witajcie
moi drodzy;).
W
poprzednim poście obiecałem, że będzie dalsza część
mojej przygody. Oto jak wyglądała:
Pakuje
się gorączkowo w domu, w taki sposób, abym niczego nie zapomniał.
Wychodzę na autobus 35 do miasta, idealnie trafiając na jego
przyjazd. Wsiadam z torbą na ramieniu i torbą podróżną.
Dojeżdżam na przystanek przy Kaszowniku i idę najpierw
odebrać umowy, które każdy powinien mieć przy sobie a ja
zostawiłem je u kumpla po ostatnich moich urodzinach;) Odebrałem
też prezent, który dostałem od dziewczyn;) Wszedłem na chwile,
zabrałem prezent i dokumenty i wyszedłem żegnając się z
kolegą. Pobiegłem na dworzec główny PKS. Była to jakaś godzina
12.30. A 12.20 miał jechać bus do Bydgoszczy. Pierwsze co
zauważyłem to Polskiego Busa jadącego do Bydgoszczy wiec
podszedłem do drzwi i zapytałem, czy mnie zabiorą jak im teraz
zapłacę. Oczywiście się wykręcili mówiąc że bez
rezerwacji to niemożliwe i jakby tak zrobili to stracą prace.
Zapytałem w takim razie o najszybszy transport do Bydgoszczy. Obaj
powiedzieli, że nie mam szans się dostać na czas i dopiero za
godzinę następny. Ja ze smutna i zażenowaną mina odszedłem
zauważając, że obok stoi autobus. Patrze na tabliczkę na szybie a
tam ...Bydgoszcz!!! Drzwi były już zamknięte i w każdej
chwili kierowca mógł odjechać. Pukam w drzwi ,kierowca
otwiera i kupuje bilet na dworzec główny do Bydgoszczy;)
Poczułem wtedy dużą ulgę uff zdążyłem
;) Wszytko będzie dobrze na PB też zdążę z
racji tego że wyjechaliśmy o 12.35 i na dworcu miał
być o godzinie 13.40. Jak usiadłem i się rozebrałem dopiero
miałem okazję sprawdzić co takiego dostałem. Ucieszyłem się
bardzo wyciągając ten "bajerancki kubek" :P A jeszcze
lepsze były życzenia , które same napisały układając
świetną rymowankę;) Nigdy nie dostałem takiego prezentu. Wracając
do podróży, byliśmy o 13.45 dopiero na Fordońskiej przy wjeździe
do Bydgoszczy. Liczyłem wtedy, że odjedzie może trochę później
i poczeka na "spóźnialskich". Po staniu dość długo w
korkach i na światłach po 14 zajechał na dworzec. Pobiegłem
na docelowy przystanek, gdzie stał jakiś czerwony POLSKI BUS.
Jechał niestety do Warszawy i byli w nim ci sami kierowcy, z którymi
rozmawiałem w Toruniu. Poinformowali mnie, że 15 minut temu
odjechał autobus do Wrocławia. Niestety nie zdążyłem;(...
Usiadłem na ławeczce i nie namyślając się długo, wpisuje w
aplikacji „jak dojadę” Bydgoszcz PKP i szukam
transportu najszybszego do Wrocławia. Był jeden z przesiadką w
Poznaniu, wiec wstałem, wziąłem torby i pojechałem tramwajem nr 3
na PKP. Chciałem kupić bilet ulgowy w maszynie ,
lecz nie było jej wiec poszedłem do kierowcy. Sprzedał mi
bez problemu mimo zawiadomienia że w tych godzinach nie
prowadzą sprzedaży:) Dojechałem na dworzec myśląc „ile oni go
już robią??? Ciągle jak tu przyjeżdżam, to w remoncie
jest;)” haha Podchodzę do
okienka i pytam, czy można kartą płacić. Pani
powiedziała, że można wiec kupiłem bilet do Poznania na
pociąg, który miał odjechać za 13 minut;) Mówię teraz
do siebie jak ja go znajdę jak tu tyle przejść zablokowanych
i nie wiem gdzie który peron.
Dalsza
część historii niebawem
Pozdrawiam
was wszystkich i życzę miłego dnia:p.