środa, 10 czerwca 2015

Przygody ciekawego intensywnego dnia

Witajcie moi drodzy,
W ostatnim czasie dużo postów pisze jak sami zauważyliscie. Przede wszystkim wprowadzam taki nawyk pisania, idzie jak narazie świetnie;)Dziś bedzie inaczej.

Właśnie leżę już w łóżku po bardzo intensywnym i obfitym w przygody dniu.  Jak  co dzień z rana poszedłem do pracy,  naprawiać uszkodzone laptopy. Dziś poszło dużo lepiej niż wczoraj. Koniec zmiany trochę bardziej stresujący, ponieważ nie zdążyłem zdać części w programie, dlatego mój zmiennik  poczekał cierpliwie aż skończe. Uporałem się z tym w 15 minut. PO pracy rozmowa z kolega , odprowadziłem go na tramwaj i poszedłem do domu....na skróty... NIE był to dobry pomysł ,

Wpadłem w jakieś zarośla i krzaki a miałem do pokonania dośc wysoki płot. Wymyśliłem na niego sposób, jak przejść  na drugą stronę. popatrzyłem tez gdzie sa kamery ktore mnie mnie uchwyciły ... haha W domu obiadu nie jadłemm tylko wziąłem się za przelewy na konta wierzycieli.  Dosyc  długo zwlekałem, jak nie jechać na umówionne spotkanie wieczorne i dawałem sobie różne wymówki aby usprawiedliwić się  przed sobą. Wpadłem na pomysł nawet, ze nie jeździłem rowerem w tym roku. Przyszedl pomysl na rower miejski taki jak w trm i zobaczę jak to działa, jak pomyślałem tak zrobiłem. Szybka rejestracja, wpłata z która miałem problemy. Jednak się udało. Dostałem na mejla powiadomienie wraz z loginem i kodem pin. Po sprawdzeniu jak przebiegać ma trasa, wydawało się ze będzie łatwa. Rzeczywistosc jednak to zweryfikowała. Już od samego początku miałem problem z wypożyczeniem. PO zapytaniu przechodzącej dziewczyny wytłumaczyła co i jak. 20 sekund na odpięcie haha A ja szarpałem się z nim dobre 5 minut!! No cóż, będę wiedział na przyszłość. Jak wsiadłem już na ten rower  okazało się że siodełko jest nieokręcone. i przechylało sie na dół i do góry... (Ach to dopiero początek przygód)

 Jechało sie dziwnie jakoś ,gdyż przyzwyczajony jestem do roweru górskiego a przede wszystkim to bylo pierwsze obycie sie z rowerem po wypadku jaki miałem na moim. Po krotkim czasie opanowałem to bydle hehe Tak pechowo trafiałem ze co chwila czerwone na przejściach. Miałem jechać prosto jagielońską jednak nie było w pewnym momencie przejścia tylko tunel na dól po schodach. Skreciłem na most przez Brdę i to był błąd ponieważ jechałem okrężną trasą. Telefon dzwoniał kilka razy, jednak ja nie mogłem odebrać a przycisk na słuchawkach nie działał, nie wiedzieć czemu.

W końcu po zapytaniu kolejnej dziewczyny gdzie jest stacja rowerowa na grunwaldzkiej wyjasniła mi to w najprostrzy sposob a mianowice ''skrec w prawo i za mc donaldem bedą'' Tutaj na miejścu pojawil się problem jak go zostawic i po co mialem zapamiętać ten kod ?? Pan który stał przy innym rowerze wyjasnił mi. Teraz trzebabyl znależć ten przystaniek gdzie jeżdzi autobus 71, Czekalem na niego dobre 15 minut wykorzystujac ten czas na rozmowy telefoniczne z umowiana osoba i z mama. Mialem dojechać do końca na pętle. Podróż ta zajęla mi jakies 25 minut. Gdy znalazłem wolne miejsce po kilku przystankach zacząlem rozmawiać sobie z osoba obok ktora okazala sie sympatyczna o rudych włosach kobieta ktora wracała z salony pracujac jako fryzjerka. Pogadaliśmy jakbysmy sie dobrze znali. Ciekawe , bo widzialem ja po raz pierwszy. heheh Gdy wyssiadle poszedlem pod kościoł. Okolica i widoki byly naprawdę piekne. Spodobała mi się totez wyciągnąłem telefon w celu pstryknięcia kilku fotek. Poczekalem jeszczechwile na pania ktora przyjechala rowerem i z psem. U niej w domu przechodzilem prawdziwa rewolucję i poznalem historie życie. Miałem indiwidualny coaching za free. Mimo spoźnienia dostałem ta szanse. Teraz juz lepiej zaczynam rozumieć biznes MLM. Duzo do nauczenia jest przede mna, jednak wiele kroków juz w tym kierunku poczyniłem wiec nie bedzie tak ciężko jak w przypadku gdybym byl zielony zupelnie.


Powrot rowniez ciekawy, czytałem ksiażke sniegockiego, muzka z radia w uszach a potem rozmowa z pana obok ktora zadawala duz pytań, po ktorych za chwile zaczęła sie otwierać. No cóz chyba nie jestem taki straszny skoro obce osoby otwieraja sie przede mna po 5 minutach. Rozmawialiśmy o życiu az do przedostatniego przystanku. Do domu postanowiłem jeszcze pobiegać z plecakiem. O dziwo mialem jeszcze siły i energie!! To chyba po tych słodkich i pysznych ciastkach i truskawkach hehe

Post ten jest długi jedank tak jest że ja sie zacznie to nie można skonczyć. Podsumowując powiem tak: "Nie marnujcie czasu na rzeczy nieistotne, miejcie swoje piorytety i cele. Czas to największe wasze aktywo i każdy ma go tyle samo. Krztałtujcie w sobie pozytywne nawyki i myślcie pozytywnie. No i najważniejsze, traktujcie innych z szacunkiem i uśmiechajcie sie do innych ludzi. To bardzo pomaga"
Prosze bardzo o komentarz negatywne a także pozytywne. Każdy jest na wagę złota, więc do dziela!! 
Bedę bardzo wdzieczny

Otrzymuj powiadomienia

Chcesz być na bieżąco z moimi wpisami? Nie przegap już żadnego wpisu z inspiracji i zostaw swój najlepszy adres email poniżej